Dowiedz się, jakie mechanizmy psychologiczne kryją się za popularną zabawą „Szon Patrol”. Artykuł przygotowany z perspektywy psychologa dzieci i młodzieży Katarzynę Grzegorczyk.
Wyobraźmy sobie świat, w którym wszystko jest nieprawdziwe. Fałszywa troska, społeczeństwo, intencje i policja. Zachwiane poczucie bezpieczeństwa. Od wyobrażenia do rzeczywistości wcale nie musi być tak daleko.
„Szon Patrol” – modna pseudozabawa, w której w okrutny sposób bawi się tylko jedna strona, szybko rozprzestrzeniła się wśród nastolatków. Większość z nas o tym słyszało. Jak wiele młodzieżowych trendów, zrodziła się na TikToku, błyskawicznie zdobywając naśladowców i oddanych fanów. To dobry przykład, jak bezrefleksyjna moda może zamienić się w narzędzie przemocy. Chodzi o zaczepianie dziewczyn w miejscach publicznych, nagrywanie ich i publikowanie materiałów w internecie z obraźliwymi komentarzami. Właściciele profili często widzą w tym jakąś „misję” – przekonani, że mogą oceniać wygląd i zachowanie innych, stają się samozwańczymi sędziami moralności.
To wszystko odbywa się publicznie, medialnie, z udziałem szerokiego grona odbiorców. Padają przykre i krytyczne komentarze, pojawiają się nawet „głosowania” na „najgorszą szonę”. Widzimy tu pełne spektrum cyberprzemocy, od naruszenia granic prywatności, przez publiczne ośmieszanie, aż po grupowe linczowanie w komentarzach.
Przemoc psychiczna zawsze istniała, ale w wersji cyfrowej staje się wyjątkowo bezwzględna i trudna do zatrzymania. Internet nie zapomina, a fala hejtu działa jak efekt kuli śnieżnej: jeden filmik może uruchomić lawinę cierpienia. Dla dziewczyn i młodych kobiet to nie jest „głupi żart”. W okresie dorastania, kiedy tożsamość i poczucie własnej wartości dopiero się kształtują, publiczne upokorzenie i wytykanie „nieodpowiedniego wyglądu” to doświadczenie głęboko raniące. Może prowadzić do obniżenia samooceny, poczucia wstydu, wycofania społecznego, rozwoju lęków czy depresji.
Spotykam się w pracy z nastolatkami, które przeżyły podobne oszczerstwa w sieci. To naprawdę zostawia traumę, wpływa na obraz samej siebie i własnego ciała. To nie „zabawa”, to doświadczenie o realnym, długofalowym wpływie na psychikę. Ale warto pamiętać też o drugiej stronie. Chłopcy angażujący się w takie „patrole” również ponoszą konsekwencje. Wejście w rolę oprawcy wzmacnia w nich poczucie siły płynącej z upokarzania innych. To utrwala negatywne wzorce, uczy, że przemoc psychiczna jest „normalna” i akceptowalna społecznie.
Z perspektywy psychologicznej to często sygnał braku dobrych wzorców, kryzysu męskości, a także poszukiwania akceptacji w grupie za wszelką cenę. Niestety, takie zachowania mogą w przyszłości prowadzić do powielania agresywnych schematów w relacjach z innymi ludźmi. Nie zapominajmy też, że publikowanie cudzego wizerunku bez zgody jest naruszeniem prawa i może skończyć się dla nich poważnymi konsekwencjami.
Przemoc nigdy nie powinna być trendem. Nie ma nic zabawnego w bawieniu się czyimś życiem, zawstydzaniu i ośmieszaniu publicznie. Cyberprzemoc boli tak samo jak przemoc na szkolnym korytarzu, a często jeszcze mocniej, bo jej echo nie znika, tylko zostaje w sieci. Kobiety i dziewczyny nie są przedmiotami do oceny ani kontrolowania. Redukowanie ich do „obiektów” na filmikach to brutalne odebranie im podmiotowości.
STATYSTYKI NIE KŁAMIĄ
- Co trzeci nastolatek w Polsce był wyzywany online, co czwarty ośmieszany (najczęściej za wygląd).
- 15% polskich nastolatków doświadczyło cyberprzemocy; szczególnie narażone są 13-latki: 25% chłopców i 28% dziewcząt.
- Aż ponad połowa nastolatków doświadczyła jakiejś formy cyberprzemocy.
Źródła:
NASK- Raport z Ogólnopolskiego Badania Uczniów i Rodziców Nastolatki 3.0
https://www.nask.pl/media/2024/10/Thinkstat_RAPORT_nastolatki-3_0_ONLINE-2.pdf
Uniwersytet Warszawski Raport o Przemocy Rówieśniczej
https://www.uw.edu.pl/raport-o-przemocy-rowiesniczej/
To nie jest niewinna zabawa. Nasze reakcje kształtują świat, w którym dorastają młodzi. Dlatego nie możemy milczeć, gdy ktoś doświadcza przemocy. Bo tu gra toczy się o najwyższą stawkę – ludzkie życie.